11.03.2010

"Na złotych piaskach Bułgarii…”

Zbiór fotografii, ukazujący wybrane obiekty Bułgarii pochodzi najprawdopodobniej z lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia i stanowi zapis podróży nieznanego autora. Jego „fotograficzna” przygoda przebiegała od stolicy kraju – Sofii, poprzez malownicze góry Rodopy aż do skąpanych w słońcu wybrzeży Morza Czarnego. Nie wiadomo, co zadecydowało o wyborze utrwalonych na kliszach miejsc i obiektów, niemniej zdjęcia te świadczą nie tylko o zainteresowaniu autora zabytkami architektury i budownictwem współczesnym, ale też o jego wrażliwość na piękno natury. Podróż zaczęła się więc od stolicy, największego miasta Bułgarii o długiej sięgającej starożytności historii i bogatym dziedzictwie archeologicznym. Na zdjęciach odnajdujemy najstarszy zachowany zabytek architektury pochodzący jeszcze z czasów rzymskich – Rotundę św. Jerzego, dla której tło tworzą budowle użyteczności publicznej z okresu realizmu socjalistycznego, zaś na pierwszym planie zdjęcia widoczne są ruiny forum romanum. Spośród sofijskich budowli sakralnych na zdjęciach prezentowany jest sobór św. Aleksandra Newskiego, a także wznoszący się w sercu miasta meczet Banja Basi (1576, arch. Mimar Sinan) z minaretem oraz niedaleko usytuowana, bardzo ważna dla prawosławnych Bułgarów cerkiew św. Nedeli (1751, zrekonstruowana po zamachu na cara Borysa III w 2. pol. lat 20. XX w.). Nie zabrakło też zdjęcia Uniwersytetu Sofijskiego i placu parlamentu bułgarskiego – Narodnego Sybranija. Na placu stoi konny pomnik rosyjskiego Cara Wyzwoliciela, Aleksandra II. Nierzadko przeszłość zostaje zatrzymana jedynie na starych fotografiach – tak stało się i w tym przypadku, niedawno zniknęło na zawsze z pejzażu miasta mauzoleum Georgi Dimitrowa. Wśród zdjęć na szczególną uwagę zasługuje widok Sofii wykonany z Witoszy, największej i najwyższej z gór okalających miasto. Druga z kolei grupa tego zbioru fotografii poświęcona jest głównie rodopskiej wiosce Baczkowo, usytuowanej nad rzeką Czają i przytulonej do porośniętych lasami wzgórz. Zdjęcia utrwalają wzruszające widoki stromych uliczek ze skromnymi domami, romantyczne ruiny starego mostu, ale także kobiety przy pracy związanej z uprawą tytoniu, będącą kiedyś głównym zajęciem ludności tego regionu. Nie mogło zabraknąć też budzącego powszechną sympatię i bardzo przydatnego w warunkach górskich osiołka. Można domniemywać, że autora w te strony zaprowadziła chęć odwiedzenia Baczkowskiego monastyru, drugiego po monastyrze Rilskim pod względem wielkości i znaczenia. Klasztor Baczkowski został założony w latach 1081–1083 przez dostojnika gruzińskiego w służbie bizantyjskiej. Z tego okresu zachowała się jedynie cerkiew grobowa. Chlubą monastyru jest cudowna ikona Bogurodzicy z Dzieciątkiem, z wykutymi w metalu napisami w języku gruzińskim. Ikona wyniesiona z pożaru i ukryta na 150 lat, została w cudowny sposób odnaleziona w pobliskiej studni przez miejscowego pastucha. Jest ona obiektem szczególnego kultu. Każdego roku w drugi dzień Świąt Wielkanocnych z klasztoru wyrusza procesja, na czele której wierni niosą cudowny wizerunek Bogurodzicy. Nie odnajdujemy jednak na fotografiach ani cudownej ikony ani też unikalnych fresków wykonanych przez najsłynniejszego malarza epoki odrodzenia narodowego Zachari Zografa. Autora zdjęć urzekł ogólny widok klasztoru, bajecznie kolorowy, z dachami krytymi czerwoną dachówką, i ścianami porośniętymi bukszpanem. Całość wtulona w zielone stoki Rodopów. Wśród tych zdjęć na uwagę zasługuje fotografia klasztoru o wyjątkowych walorach światłocieniowych, gdzie biel budynków i partie nasłonecznione kontrastują z ciemną zielenią tła, smukłą sylwetką cyprysu i bukszpanem na ścianach; także klasztorne podwórze tchnące spokojem, z postaciami krzątających się mnichów i odwiedzających. Ciekawe, że z położonego nad rzeką Maricą Płowdiwu, drugiego co do wielkości i wyjątkowo obfitego w zabytki miasta, autor pozostawił jedynie dwie fotografie. Na jednej z nich widnieje typowy dla odrodzenia narodowego dom z wykuszami. Trzecia grupa fotografii związana jest z wybrzeżem Morza Czarnego. Głównemu miastu wybrzeża – Warnie, tak przecież bogatej w cenne zabytki architektury antycznej poświęca autor zaledwie jedno zdjęcie ruin rzymskich z V w.. Prawdziwą ucztą dla oka są niewątpliwie fotografie z Neseberu – najbardziej malowniczego miasteczka nad brzegami Morza Czarnego a zarazem najstarszego w Bułgari, a nawet w Europie, które zostało założonego przez Traków 3000 lat temu. Miasto obfituje w dzieła sztuki i architektury z wielu stuleci. O Neseberze mówi się jako o największym bułgarskim muzeum w plenerze. Od 1983 r. miasto zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego UNESCO. Jakiego wyboru obiektów do swoich zdjęć dokonał autor? Oczywiście, przede wszystkim cerkwi. Kiedyś na tym niewielkim półwyspie, gdzie założono miasto, znajdowało się ponad 40 kościołów, dziś pozostało ich kilkanaście. Cerkiew Chrystusa Pantokratora (XIII – XIV w.)należy do najpiękniejszych budowli w Neseberze, najlepiej zachowanych w Bułgarii. Każda z jej fasad ozdobiona jest odmiennymi elementami dekoracyjnymi. Do uzyskania efektu plastycznego zewnętrznej dekoracji przyczyniają się unikatowe inkrustacje ceramiczne. Dziś odnowiona cerkiew błyszczy w południowym słońcu jak klejnot. Neseberskie budowle sakralne prawie w całości powstały w bułgarskim „malowniczym” stylu, dla którego typowe są mury z rytmicznie powtarzającymi się pasami jasnego kamienia i czerwonych cegieł, zaś doskonale zachowane fasady tworzą piękne wielobarwne kompozycje. Świetny przykład stylu „malowniczego” stanowi cerkiew św. Jana Aliturgietosa, nazywana również „Niepoświęconą”, ponieważ nie odbyło się w niej żadne nabożeństwo. Kolekcję neseberską uzupełniają zdjęcia wąskich uliczek o charakterystycznych domach z kamiennym parterem i wysuniętym nad ulicą drewnianym piętrem, które tworzą niepowtarzalną atmosferę miasta. W tych uliczkach dostrzegł autor i utrwalił wozy ciągnięte przez osiołki i zaparkowane na poboczach samochody osobowe, dalekie jeszcze od eleganckich limuzyn lat późniejszych. Obraz Neseberu, tego najbardziej romantycznego zakątka na wybrzeżu Morza Czarnego uzupełnia widok na morze widziane z ruin murów obronnych. Słynnym kurortom nadmorskim nasz anonimowy autor nie poświęca wiele uwagi – odnotował je tylko dwoma zdjęciami ze Słonecznego Brzegu.
Kamelia Minczewa-Gospodarek
Bułgarski Instytut Kultury

Brak komentarzy: